sobota, 16 marca 2013

Rozdział 1

Dżwięk telefonu oderwał mnie od książek. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Słuchaj! Mam do ciebie ważną sprawę. Zabieram cię dzisiaj wieczorem na koncert.- usłyszałam  podekscytowaną kuzynkę. -Moja przyjaciółka nie może iść, bo złamała nogę i pomyślałam o tobie. Proszę, błagam, zgódź się!!!
-Co?! Ale ja nie mam czasu, przygotowuję sie do sesji. Nie mogę zawalić ostatniego roku. Naprawdę przepraszam.
-Żadnych ,,ale"! Przecież wiesz jak bardzo zależy mi na tym koncercie i jak długo na niego czekałam. Nie mogę iść sama, bo chyba zawału dostanę z emocji. Chcesz żeby mi się coś stało?! Ty i tak wszystko umiesz, więc nie zaszkodzi ci trochę rozrywki.
-Muszę przyzać, że używasz silnych argumentów. Spróbuję, ale niczego nie moge obiecać.
-Dobrze, dobrze. Widzimy się na miejscu. Będe czekać z biletami. Miejsce i dokładną godzinę wyślę ci sms-em. Do wieczora. Pa.- powiedziała i nie czekając na nic rozłączyła się.
-No pa...-odpowiedziałam zszokowana, ale i tak wiedziałam, że już mnie nie słyszy. Ja chyba nigdy nie mogę mieć włanych planów.



~ Perspektywa Nathan'a ~

-Nathan, chodź bo się spóźnimy!!!  Za godzinę zaczyna się koncert!!!- usłyszałem dobijającego się do drzwi mojego pokoju Jay'a. Niechętnie odszedłem od okna i otworzyłem Loczkowi.
-No już myślałem, że  ci się coś stało! -zaatakował mnie od wejścia.
-A co się miało stać?! Przecież ci otworzyłem.
-Jak to co? Przecież ty ostatnio jesteś nie do życia. Zawsze ty nas poganiałeś i pilnowałeś żebyśmy nie zrobili czegoś głupiego. A teraz to ciebie trzeba pilnować na każdym kroku. Tak się dalej nie da, to musi się zmienić. - powiedział dziwnie zaniepokojonym głosem mój najlepszy przyjaciel.
-Zdaje ci się, wszystko jest w najlepszym porządku, tylko ostatnio mam taki gorszy okres. Obiecuję, że niedługo wszystko wróci do normy. Nie martw się, a teraz chodź, bo się spóźnimy na nasz pierwszy koncert w tym kraju.- rzekłem z udawanym uśmiechem i ruszyłem w kieruku drzwi pociągając Jay'a za sobą.
-Nie podoba mi się to wszystko, ale powiedzmy, że ci wierzę.-mówił, gdy ja zamykałem pokój.
-Mi możesz wierzyć, przecież nigdy cię nie oszukałem.
-Tak, wiem i ufam ci.- odpowiedział i klepnął mnie w ramię.

Na dole czekał już nasz bus z pozostałą trójką i Kevinem - naszym menagerem.
-No nareszcie jesteście, ileż mozna czekać.- powiedział Tom i dał znać kierowcy, że może ruszać.
Jechaliśmy ulicami tego historycznego miasta, już wcześniej coś o nim słyszałem, ale teraz ujęło mnie swoją atmosferą. Miałem wrażenie, że średniowieczne czasy tworzą jednosć z teraźniejszością.
Była tu jakaś magia, ale nie wiedziałem dlaczego. Podświadomie wiązałem jakieś nadzieje z tym miejscem. Było już ciemno i wiał lekki wiaterek, ale mimo tego było ciepło i przyjemnie.
Pojazd nagle się zatrzymał, byliśmy na miejscu. Chłopaki pospiesznie wyszli z samochodu, a ja za nimi. Można było usłyszeć już naszych fanów, wszyscy czekali na nas w gotowości. Dało się odczuć, że długo na nas czekali. Wiedziałem, że ten koncert będzie wyjątkowy.
Weszliśmy do garderoby żeby się przebrać i przygotować.
Przed wejściem na scenę jak zawsze życzyliśmy sobie szczęścia, a Siva zawiązał swoje szczęśliwe sznurowadło.
Czekaliśmy w niecierpliwości i wtedy usłyszeliśmy pierwsze dźwięki Glad you came (włączcie sobie dla lepszych efektów) . Z uśmiechami na ustach wbiegliśmy na scenę i Max zaczął śpiewać swoją solówkę. Fanki piszczały i wołały nasze imiona, ale do tego zdązyliśmy już przywyknąć. Kiedy skończył śpiewać, do rozpoczęcia mojej solówki  mieliśmy chwilę czasu na przywitanie się z naszymi fanami.

-Sjema Polska!!!-krzyknął po polsku Tom, miał już w tym wprawę, bo kiedyś zrobił to na Twitcamie. Na pewno trochę inaczej miało to brzmieć, ale się starał, w końcu to trudny język. Jednak fanom to nie przeszkadzało, czuliśmy niesamowity entuzjazm z ich strony, wtedy ja zacząłem swoją część.
Atmosfera była świetna i pierwszy raz od dawna poczułem się trochę lepiej.






Przebrnęłam przez pierwszy rozdział:) Podoba się? Proszę o wyrazenie opinii w komentarzach, bardzo mi na nich zależy. Dziękuje za wszystko i do następnego<3 A wracajając do rozdziału; Życzę nam wszystkim, aby to się kiedyś stało prawdą. "-"

6 komentarzy:

  1. Mi się bardzo podoba :*.
    A kto by nie chciał, żeby się spełniło :*.
    Przez chwilę poczułam się tak jakbym była na tym koncercie :*.
    Nath poczuł się dobrze 'u Nas' :).
    To dobrze wróży :*.
    Czekam na next'a :).
    Weny !

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. *Tętno nawala jak głupie, oczy pieką i błyszczą, lekko rozgięte-spieczone usta po cichu czytają kolejne liniki, twarz zaczerwienia się coraz bardziej z każdym słowem*
    Tak wygląda ten rozdział czytany przez Lose my mind.. (jest późno moja wena poszła w komy^^)
    Czemu takie krótkie? czemu w takim miejscu? Serce nainwanie mi za trzech ♥
    Ale od początku... Spróbuje to jakoś ogarnąć. Opowiadanie inne to i komentarze anonima też.
    Po pierwsze - wiem, że to już pisałam, ale nie mogę się napatrzeć na nagłowek.. Rany, mogłabym się tak patrzeć godzinami... Jedno zdjęcie, a tyle refleksji się kłania."Ogniska blask, teraz tylko ty i ja, zamknięci w obrębie własnych przestrzeni, skupieni na ogniska promieni..." - na wiersze mi się zebrało. Ja i mój chory umysł..Zawsze tworzy wtedy kiedy nie musi^^
    Główna bohaterka? Jakbym widziała siebie z taką różnicą, że ja bezżadnego "ale" bym poszła... Co ja mówię?? Nie poszłam na premierę do kina (miałam vipowskie miejsca xd), bo uczyłam się na sprawdzian z biologii... Tu by było tak samo. Co nie zmienia faktu, że to The Wanted - z połamanymi nogami bym poszła :)(A mojej Kayli się czepiałaś, że ona tylko "akceptuje" TW a twoja ktoś tam nie chce iść na ich koncert!!!!)
    Spokojny, dojrzały Nath... Hmnnnn będzie trzeba się przyzwyczaić .:) Ale poważnie to tak czytam i czytam i na serio takie "coś tu nie gra?" Ale fajnie :* Kevin-menager?????? - pewnie Scooter nie zasłużył sobie, żeby umieszczać go w tak wykwintnie zaczynającym się opowiadaniu :)
    Nie wiem, gdzie jest ten koncert, ale przemyślenia co do tej miejscowości to Nath ma nie złe. ♥ (niedawno ktoś mi powiedział jak się robi serduszka i teraz szpanuje xd)Ciekawe jaki jest powód zachowania Natha? Domyślam się, ale z moją "magią" jeszcze wyjdzie, że to prawda i popsuje całe opowiadanie, więc siedzę cicho. (wbrew wszystkiego lubię swoje monologi, a nie mnie będą ograniczać 50 znaków pffffu ^^)
    Rozbrzmiewają pierwsze nuty (nuty brzmią?-nie), pierwsze dźwięki (odgłosy mi się z duchami kojarzą - w tym momencie zepsułam całą powagę tego komentarza #onlyja - a to już zboczenie z tt, lepiej już nie piszę nawiasów >:D). W każdym razie posłuchałam sobie... i rety. Jak ja dawno jej nie słuchałam ( mam wieczór przemyśleń chyba), nie wiem czemu, ale ta piosenka wyłańcza mi rozum (jakbym go miała - kurcze miałam nie pisać nawiasów :)) Naprawdę zaraz po na wstępie muzycznym po solówce Maxa - wyłańczam się, a budzę pod koniec drugiej części Nathana zaraz po "ddddddrinking if you can" - od początku tak mam, nie ważne jak bardzo bym się skupiła i zawsze pod koniec wydaje mi się, że ta piosenka jest zbyt krótka. Mniejsza - zeszłam z tematu. Znowu :(
    (dalsza część poniżej - dostałam limit! hahahahaha >:) A tak serio to to się robi wkurzające nie mogę nic napisać bo limity? Założę bloga z komentarzami^^)
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  3. (dalsza część - sama chciałaś limit xd, ale tak naprawdę to to nie było zaplanowane - samo wyszło >:) )
    Sjjjjjjeeeeeeema Polska! - pamiętam ♥ (znowu szpan ^^) (coś te nie pisanie w nawiasach mi nie wychodzi też lepiej ich nie czytaj - późno ostrzegam) .:) Ta... Siema Polska! "We're The Wanted and this is song Glad You Came" - typowe przedstawienie Maxa. Ja chcieć "-" (ja wiedzieć co to znaczy a wy nie hahahahaha ;p)(stopień wtajemniczenia jak jedi - odwala mi i to bardzo, a miał wyjść spokojny komentarz.. Lose my mind się jak zwykle wtrąciło. Naprawdę mam schizofremię^^ Ale dobrze, że jest. Bo jak niema to taka pustka :)♥)
    Co do zdjęcia pod rozdziałem - styczeń 2011r. ewentualnie kkoniec grudnia 2010. Takich chłopaków rozpoznam wszędzie i tylko takich + dwa miesiące dalej chcę spowrotem (brak grzywki nathana mi się przypomniał ;_;*11111111111111000000000000000000) (ale mój komentarz dzisiaj to katastrofa-- sama nie wiem dlaczego? Ostatnio coś taka nie swoja jestem + ciągle chce mi się spać toteż nie mogę się na niczym skupić...)
    Tak fajnie by było jakby chłopcy przyjechali "-"
    (może mieszkali obok mnie w poprzednim wcieleniu? O nie teraz zaczęłam schodzić na perswazję i psychologię-filozoficzną, a o tym jak zacznę pisać to nigdy nie skończę. To znak, że trzeba kończyć tego koma.)
    Rozdział CUDNY!!!!!!!!! (teraz wierz czemu nie zmieścił by mi się w 140twitterowych znakach ^^)
    Świetne, naprawdę.
    Lepiej już się zamknę - fenomen ♥
    Anonim z podpisu
    Lose my mind
    (jej jednak ta nazwa trochę pasuje >:) )
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to jakby mnie ktoś na koncert zapraszał to bym się ani chwili nawet nie wahała ^^
    Nathan stał się Baby Nathem i teraz to jego trzeba pilnować...
    Nejfyn jakiś smutny... Coś z nim nie tak ;(
    Siva i sznurowadło ^^ Jak zawsze ;D
    Jakoś nie mam weny na komentarz -,-
    GYV *___* I niedziela staje się lepsza ^^
    Tym bardziej, że od GYC zaczęła się moja przygoda z TW ;)
    Sjema Polska!! Ach *___*
    Rozdział genialny ^^
    Coś czuję, że będzie to jedno z moich ulubionych opowiadań.
    Co ja gadam? Już jest! ;D
    Tak, oby się spełniło ^^
    Miałaś załatwić koncert TW u nas i to zrobiłaś xD
    zyczę Ci weny i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. *o* nic więcej nie mogę powiedzieć *_* cudoo <3 weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. BARDZO SIĘ PODOBA <3 SJEMA POLSKA <3 HYHY *O* CUDOWNY ROZDZIAŁ, CZEKAM NA KOLEJNY :) WENY :)

    OdpowiedzUsuń